środa, 2 sierpnia 2017

Rozdział I

Szłyśmy właśnie na domówkę organizowaną przez bliźniaków. Czułam, że to będzie naprawdę dobra zabawa.
- Zamierzam dzisiaj nieźle się wyszaleć – stwierdziła Kim.
- Tylko nie zrób jakichś głupot – odparła Iris.
- Bez przesady... Megan, co tak milczysz? Nie cieszysz się na myśl o imprezie, na którą za moment wbijamy?
- Cieszę się, bardzo! Ale... Pewnie będzie tak jak ostatnio... Wiecie, Kastiel – powiedziałam posępnie.
- Co masz na myśli? – Zmarszczyła czoło ruda.
- Przecież wszędzie go pełno. Pamiętacie ostatnią imprezę? Wyrwał chyba cztery laski... Naprawdę mam chwilami dość człowieka...
- Meg, wyluzuj. Nie zwracaj na niego uwagi. Chyba, że...
Kim chwilowo zamilkła i spojrzała wymownie na drugą dziewczynę.
- Chyba, że jesteś o te dziewczyny zazdrosna – dokończyła Iris.
- Zwariowałyście?! Trzymajcie mnie jak najdalej od tego zarozumiałego podrywacza! – Oburzyłam się.
- Oho, chyba powiedziałaś to w złą godzinę.
Spojrzałam na brunetkę z zapytaniem, a następnie przeniosłam wzrok w miejsce, w które tak intensywnie się wpatrywała. Byłyśmy właśnie pod domem Armina i Alexego. Natomiast na podwórku, przy wejściu, stał wcześniej wspomniany chłopak ze swoją nową zdobyczą.

- Trzymajcie mnie – szepnęłam zła. – Czy te dziewczyny naprawdę nie widzą, że on się nimi bawi?! – krzyknęłam, spoglądając na koleżanki. Niestety nie dobrałam odpowiednio tonu mojego głosu... Spojrzeli na mnie oboje. I obydwoje mieli na ustach pobłażające uśmiechy.
- Megan, ciszej – syknęła Kim.
- Właśnie, daj spokój. Nie wiem, co ostatnio się z Tobą dzieje. Ciągle coś Ci nie pasuje... Idziesz, czy zostajesz? – zapytała podenerwowana rudowłosa.
- Idę, idę...
Weszłyśmy na posesję. Z każdym krokiem coraz głośniej było słuchać muzykę. Najwidoczniej impreza powoli zaczęła już się rozkręcać.
Kiedy mijałyśmy przytuloną parę, Kastiel spojrzał na mnie, uniósł brew i posłał mi typowy dla niego uśmiech – ten z rodzaju łobuziarskich. Obdarowałam go jedynie obojętnym spojrzeniem.
W środku było już sporo ludzi. Część tańczyła, część w kuchni raczyła się alkoholem.
Po chwili był przy nas organizator imprezy – Armin.
- O, to wy, cześć dziewczyny.
Przywitałyśmy się ze znajomymi i dołączyłyśmy do imprezowiczów. Chwilę potańczyłam, potem udałam się z Alexym na kolejkę.
- Świetnie wyglądasz, Megan. Gdybym nie był gejem... – Zaśmiał się.
- Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie, Alexy! – Uśmiechnęłam się do niego. Jednak za chwilę spoważniałam. – Zapraszaliście Kastiela?
- Jasne, przecież to kumpel z klasy. Wiesz, Meg... Dziewczyny ostatnio wspominały mi, że zrobiłaś się przewrażliwiona na jego punkcie. Co jest grane?
- Co? Ależ nic... Ee... Ktoś mnie woła, znajdę cię później. – Wymigałam się i ulotniłam.
Dalej domówka minęła mi na tańcach i popijaniu. Imprezowicze powoli odpadali, jeden po drugim. Kim i Iris spały na materacu w jednym z pokoi. Szczęście, że ja trzymałam się nieźle. Postanowiłam jednak przewietrzyć się. I to był błąd.
- Masz coś do mnie, laska? – Usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam Kastiela z piwem w ręku.
- O co ci chodzi?
- Przeszkadzam ci w czymś? Mój styl życia ci nie pasuje? Z czym masz problem?
- Nie wiem o czym mówisz. – Obróciłam się z powrotem, siadając na schodki. Przysiadł się do mnie.
- Słyszałem, co mówiłaś przed wejściem. Tak bardzo interesujesz się mną? – Uśmiechnął się kpiąco.
- Chyba śnisz, koleś. Odczep się ode mnie – powiedziałam twardo, nawet na niego nie patrząc.
- Kto się do kogo przyczepił – zironizował. – Piwa? – Podał mi puszkę.
- Nie, dzięki. Sory, ale muszę wracać – rzuciłam, po czym wstałam i otrzepałam się. Zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi.
- Ciebie też uda mi się zdobyć w kilka chwil – rzekł jakby od niechcenia chłopak, nie ruszając się z miejsca.
- Słucham? – Zerknęłam na niego ze złością.
- Jeszcze dzisiaj będziesz w ich gronie – stwierdził i się podniósł.
- Jakim gronie? – Zmarszczyłam mocno brwi.
Podszedł, zatrzymał się tuż obok mnie. Stykaliśmy się ramionami.
- W gronie dziewczyn, które mi uległy – odparł, a potem spokojnym krokiem udał się do środka. Stałam jak zaczarowana. Dopiero, gdy dotarły do mnie jego słowa, zdenerwowałam się nie na żarty.
***
Była trzecia nad ranem. Już niewiele osób się bawiło, zostali najwytrwalsi. Ziewnęłam i uznałam, że chyba pora już odpuścić i się przespać. Nie było mi dane.
- Tańczysz?
Spojrzałam. Kastiel...
- Nie wydaje mi się.
Pokręcił głową, chwycił mnie za rękę i wyciągnął na środek salonu.
- Puść mnie! Głuchy jesteś? – Zgromiłam go wzrokiem. Nic nie powiedział. Zaczął mnie okręcać w rytm muzyki. Nie miałam siły protestować... Dałam się prowadzić i tak przetańczyliśmy dwie piosenki. Może i jest zadufanym w sobie narcyzem, ale muszę przyznać, że tańczy nieźle.
- I co, nadal mnie tak nie lubisz? – zapytał, unosząc brew.
- Wiesz, powinnam już iść.
Wyrwałam się mu. W co on grał? Miałam dość. Podeszłam do Armina, oglądając się jeszcze tylko za czerwonowłosym, który już szedł w stronę długowłosej brunetki.
- Pieprzony podrywacz – mruknęłam pod nosem.
- Słucham?
Spojrzałam. No tak, Armin.
- Nie, nic. Świetna impreza. Dzięki za zaproszenie. – Uśmiechnęłam się do niego promiennie. – Pójdę się położyć, jestem już zmęczona.
- Ja chyba powinienem zrobić to samo. – Ziewnął. Zaśmiałam się.
Nadstawił przedramię. Wzięłam go z chęcią pod rękę i poszliśmy na górę. Jako, że pokoje były zapełnione śpiącymi, pijanymi gośćmi, usiadłam razem z chłopakiem na schodach. Przymknęłam oczy, czując senność.
Poczułam jak mnie przytula. Wraz z Alexym, są wspaniałymi przyjaciółmi. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i tak przesiedzieliśmy dopóki nie zasnęłam.
***
Obudziłam się, leżąc na schodach. Armin spał, dlatego wstałam ostrożnie, prostując obolałe plecy. Zeszłam na dół. Widok nie był zbyt ciekawy... Śpiący ludzie, resztki jedzenie na podłodze, puste puszki i butelki, plama na ścianie w salonie. To będzie długie sprzątanie...
Idąc do kuchni, przeszłam obok lustra w przedpokoju i przystanęłam. W oczy rzuciła mi się plama na koszulce na plecach. Zupełnie nie miałam pomysłu co się stało. Oparłam się o coś, ktoś mnie oblał? Niczego takiego sobie nie przypominałam. Weszłam do łazienki, przejrzałam się raz jeszcze. Zdjęłam bluzkę, sprawdzając, co to za brud.
I wtedy to się stało.
Ktoś otworzył drzwi. Że też, cholera, zapomniałam przekręcić zamka!
- A co ty tu robisz? – Usłyszałam. Odwróciłam się i zamarłam. Zaraz jednak zasłoniłam się ubraniem.
Kastiel! Znowu ty?!
- Wyjdź! – Nakazałam.
Stał i ani drgnął. Uśmiechnął się jedynie.
- Pocałuj mnie, a wyjdę.
- Co? Żartujesz?
- Nie, Megan. Nie – odparł spokojnie.
Rzuciłam się na drzwi, chcąc je zamknąć. Nie pozwolił mi. Dosłownie zablokował mi drogę ucieczki.
- Wyjdź stąd. – Powtórzyłam. – Słyszysz? Ktoś mnie zobaczy! – krzyknęłam niezbyt głośno.
Co zrobił? Wszedł i zamknął za sobą drzwi, opierając się o nie.
- Co ty wyprawiasz? Daj mi wyjść! Odwróć się, nie patrz!
- Dasz mi buziaka?
- Chyba śnisz! Kastiel, wynoś się!
Zrobił krok w moją stronę, potem drugi. Stał tuż przede mną, a ja kurczowo przyciskałam swoją koszulkę do siebie, żeby tylko zasłonić ciało. Patrzyłam na niego z wyrzutem, ale... Nic nie zrobiłam. Stałam jak sparaliżowana, jakby nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Nie mogłam wyjść, bo ktoś mógłby mnie zobaczyć, a nie chciałam tego. Przy nim też nie mogłam założyć koszulki, bo wszystko by widział... Niech to szlag!
- Ciii – szepnął tylko. Nachylił się powoli i podniósł delikatnie dłonią mój podbródek. Patrzyłam na niego z przerażeniem.
- Co ty...
Zamilkłam, bo zabrakło mi tchu. Chłopak zbliżył się do mnie maksymalnie. Poczułam zapach jego perfum, wwiercał się w moje oczy swoim twardym i jednocześnie zniewalającym spojrzeniem. Zatrzymał się. I czekał. Nie wykonał dalej żadnego ruchu. Zupełnie jakby czarował mnie wzrokiem... Wpatrzyłam się w jego oczy. Przełknęłam ślinę i wtedy to zrobiłam. Zetknęłam ze sobą nasze usta. Położyłam mu jedną rękę na klatce piersiowej, drugą wciąż przytrzymując bluzkę przy ciele i go pocałowałam, ze wzajemnością. To było jak uderzenie pioruna... Tyle emocji w jednym momencie sprawiło, że zmiękły mi nogi...
Nagle jednak odsunął się. Stojąc naprzeciw mnie, uśmiechnął się kpiąco. Nie wiedziałam co się dzieje.
Rozchyliłam lekko usta i zaczęłam dochodzić do siebie. Wtedy do głowy wpadła mi tylko jedna myśl: co ja najlepszego zrobiłam...
- Właśnie do nich dołączyłaś – powiedział obojętnie chłopak. Obdarzył mnie już tylko lekceważącym spojrzeniem i... Wyszedł.
A ja się załamałam.
____________________________________________________________

Witam ponownie! :)
Nowy blog... Teraz czuję, jak bardzo mi tego brakowało!
Nie wiem, jak wyjdzie... Czy to wypali. Ale na pewno się postaram. Jestem pozytywnie zaskoczona, że są tu, po takim czasie, moje dawne czytelniczki. Cieszę się niesamowicie. Dzięki! :)

4 komentarze:

  1. Yay, pierwszy komentarz na blogu nie licząc posta wprowadzającego xd No to jedziemy!
    Zapowiada sie Kastiel-dupek (lubie to!) oraz lekko naiwna i podatna na urok czerwonej małpy główna bohaterka. Do tego już na samym poczatku się działo więc jestem ciekawa tego jak rozwinie się ta relacja XD
    Czy już mówiłam że kocham mojego Arminka i licze na jego częsty udział? Nie? To mówię teraz XD
    Ogólnie rzecz biorąc zapowiada się wiele teen dram, płaczu, zgrzytania zębów... Jezus Maria, nie może mnie to ominąć! Czekam na next i mam nadzieje aka jestem pewna że ten blog wypali <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jest! ^^
    Pierwszy rozdział, a już się dzieje. :D Kurczę, Kas taki bezwzględny podrywacz? :/ Z drugiej strony interesujące... Czekam aż (mam nadzieję) sporządnieje. xD I na następny rozdział!
    A, i cieszę się, że Megan się przyjaźni z bliźniakami.
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, pierwszy rozdział i już mamy pierwszą akcję Kasa :D Uwielbiam to, że niezależnie od tego ile już historii przeczytałam to w każdej jest on dupkiem w nowy sposób (lub też nie ;P).

    Cóż mogę jeszcze powiedzieć... Rozdział bardzo mi się podobał, od razu jesteśmy wrzucone w akcje i nie widzę literówek (a może to przez późną godzinę? ;>). Widać, że twój styl pisania bardzo się rozwinął od początku twojej przygody z blogami, więc trzymam kciuki, aby teraz chęci nie zabrakło ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaaastiel, brakowało mi cię, amigo!
    Rozdział bardzo mi się spodobał, a najbardziej spanie z Aminkiem na schodach. ♥
    To zabawne, ponieważ akurat grałam sobie w Słodki Flirt i z ciekawości sprawdziłam powiadomienia na G+. I tak oto jestem :D

    Pozdrawiam
    Czekam na kolejny rozdział
    Życzę weny~

    OdpowiedzUsuń